Zniknął z powierzchni ziemi w 2001 roku, po tym jak strawił go pożar. Teraz można go znowu podziwiać, chociaż w miniaturze. Makieta wiatraka holenderskiego z Wikrowa została zbudowana przez Marcina Hołowińskiego na podstawie 150 zdjęć.

— Skąd pomysł na realizację makiety wiatraka holenderskiego, który stał w Wikrowie pod Elblągiem?
— O wiatraku i jego historii dowiedziałem się od znajomych pochodzących z Wikrowa, których poznałem podczas studiów na Politechnice Gdańskiej. Niemałe było moje zdziwienie, gdy okazało się, że tak mało spopularyzowany regionalny zabytek doczekał się wydania podobizny w postaci modelu kartonowego, opracowanego przez wydawnictwo JSC z Gdańska. Wiatrak w Wikrowie praktycznie od pierwszej chwili urzekł mnie swą wyjątkowością. Zabrzmi to dziwnie, lecz wydało mi się niesprawiedliwością, że tak cenny zabytek zniknął z powierzchni ziemi w tak bezsensowny sposób. Postanowiłem zrobić coś, żeby o nim nie zapomniano - stąd ta makieta.
— O wiatraku i jego historii dowiedziałem się od znajomych pochodzących z Wikrowa, których poznałem podczas studiów na Politechnice Gdańskiej. Niemałe było moje zdziwienie, gdy okazało się, że tak mało spopularyzowany regionalny zabytek doczekał się wydania podobizny w postaci modelu kartonowego, opracowanego przez wydawnictwo JSC z Gdańska. Wiatrak w Wikrowie praktycznie od pierwszej chwili urzekł mnie swą wyjątkowością. Zabrzmi to dziwnie, lecz wydało mi się niesprawiedliwością, że tak cenny zabytek zniknął z powierzchni ziemi w tak bezsensowny sposób. Postanowiłem zrobić coś, żeby o nim nie zapomniano - stąd ta makieta.
— Czy modelarstwo to Pana hobby? Jeśli tak, to co do tej pory udało się Panu wykonać?
— Modelarstwem zajmowałem się w czasach szkolnych, dobre kilkanaście lat temu. Było to jedynie, tak typowe dla wieku chłopięcego, „sklejanie samolotów”. Nie miałem nic wspólnego z tematyką makiet, miniatur budowlanych. Tym bardziej ciekawiło mnie to zagadnienie. Postanowiłem spróbować swych sił w budowie makiety w przeświadczeniu, że temat wiatraka jest doskonały na początek.
— Modelarstwem zajmowałem się w czasach szkolnych, dobre kilkanaście lat temu. Było to jedynie, tak typowe dla wieku chłopięcego, „sklejanie samolotów”. Nie miałem nic wspólnego z tematyką makiet, miniatur budowlanych. Tym bardziej ciekawiło mnie to zagadnienie. Postanowiłem spróbować swych sił w budowie makiety w przeświadczeniu, że temat wiatraka jest doskonały na początek.
— Jak długo trwały prace nad przygotowaniem makiety i co ona zawiera? Czy podczas jej wykonywania ktoś jeszcze Panu pomagał?]
— Prace przygotowawcze rozpoczęły się w październiku 2013 r. od wizyty w Wikrowie celem dokonania pomiarów oraz zapoznania się z topografią terenu. Nawet najlepsze i najbardziej szczegółowe fotografie nie zastąpią tej swoistej „wizji lokalnej”. Wielkość makiety narzucała sama skala (1:200) oraz fakt, że żaden z sąsiednich budynków nie powinien znaleźć się w jej obrysie. Ostateczne wymiary 40cm na 33cm odpowiadają 80 metrom długości i 66 metrom szerokości w oryginale, z centralnie położonym budynkiem wiatraka, drogą wiejską, zielenią, oraz innymi odtworzonymi drobiazgami takimi jak np. sławojka na łące za budynkiem.
Większość elementów na makiecie wykonałem samodzielnie. Największą „pomocą z zewnątrz” było zamówienie 350 sztuk grawerowanych laserowo płytek o wymiarach 5x3 mm, które po ułożeniu, jedna obok drugiej, imitowały drogę złożoną z popularnych „jumbów”. Również drzewa iglaste pochodzą ze specjalizującej się w ich produkcji manufaktury. Iglaki są bardzo trudne w odwzorowaniu i żeby wyglądały naturalnie wymagają od modelarza niemałego kunsztu.
— Jak wyglądały poszczególne etapy pracy nad wykonaniem tej makiety?
— Jak to zwykle bywa- podstawa jest najważniejsza. Materiałem idealnym do tego celu okazała się płyta XPS (specjalistyczny styropian stosowany np. do ocieplania piwnic). W materiale tym można rzeźbić by odwzorować topografię terenu, jest również sztywny i dobrze przylegają do niego różnego rodzaju masy i kleje. Powierzchnię terenu po zaszpachlowaniu pokrywa się cała gamą „posypek” modelarskich imitujących różne rodzaje nawierzchni i roślinności. Budynek stanowiący podstawę wiatraka wykonany został zgodnie z założeniami autora modelu kartonowego, natomiast sam wiatrak powstał według własnego projektu z częściowym wykorzystaniem niektórych elementów modelu.
— Prace przygotowawcze rozpoczęły się w październiku 2013 r. od wizyty w Wikrowie celem dokonania pomiarów oraz zapoznania się z topografią terenu. Nawet najlepsze i najbardziej szczegółowe fotografie nie zastąpią tej swoistej „wizji lokalnej”. Wielkość makiety narzucała sama skala (1:200) oraz fakt, że żaden z sąsiednich budynków nie powinien znaleźć się w jej obrysie. Ostateczne wymiary 40cm na 33cm odpowiadają 80 metrom długości i 66 metrom szerokości w oryginale, z centralnie położonym budynkiem wiatraka, drogą wiejską, zielenią, oraz innymi odtworzonymi drobiazgami takimi jak np. sławojka na łące za budynkiem.
Większość elementów na makiecie wykonałem samodzielnie. Największą „pomocą z zewnątrz” było zamówienie 350 sztuk grawerowanych laserowo płytek o wymiarach 5x3 mm, które po ułożeniu, jedna obok drugiej, imitowały drogę złożoną z popularnych „jumbów”. Również drzewa iglaste pochodzą ze specjalizującej się w ich produkcji manufaktury. Iglaki są bardzo trudne w odwzorowaniu i żeby wyglądały naturalnie wymagają od modelarza niemałego kunsztu.
— Jak wyglądały poszczególne etapy pracy nad wykonaniem tej makiety?
— Jak to zwykle bywa- podstawa jest najważniejsza. Materiałem idealnym do tego celu okazała się płyta XPS (specjalistyczny styropian stosowany np. do ocieplania piwnic). W materiale tym można rzeźbić by odwzorować topografię terenu, jest również sztywny i dobrze przylegają do niego różnego rodzaju masy i kleje. Powierzchnię terenu po zaszpachlowaniu pokrywa się cała gamą „posypek” modelarskich imitujących różne rodzaje nawierzchni i roślinności. Budynek stanowiący podstawę wiatraka wykonany został zgodnie z założeniami autora modelu kartonowego, natomiast sam wiatrak powstał według własnego projektu z częściowym wykorzystaniem niektórych elementów modelu.
— Makieta została zbudowana na podstawie nadesłanych 150 zdjęć. To była chyba niełatwa praca odwzorowywać obiekt tylko na podstawie zachowanych fotografii?
— Na całe szczęście materiał ilustracyjny bardzo dobrze oddawał wygląd samego budynku. Więc jedyne co pozostało, to wykorzystać go sumiennie. I tak, jeśli dane okno w ścianie wiatraka miało wybite dwie z sześciu szybek, to taki sam układ wybitych szybek należało odwzorować w miniaturze. Dużym problemem był tu sam model kartonowy. Opracowany był on tak, żeby oddawać wygląd budynku z 1900 roku. Był on po prostu zbyt „nowy”, czysty, gładki, cukierkowy. Nie było na nim piętna czasu widocznego na zdjęciach. Brak było śladów dwóch częściowych pożarów, czy efektów pośpiesznych remontów i licznych przeróbek. Zbliżenie go do stanu z fotografii polegało na zeskanowaniu poszczególnych stron oraz obróbce ich w programie graficznym. Zmianie i zróżnicowaniu koloru cegieł, dodaniu różnego rodzaju zatynkowań, belkowań, zamurowań, oraz usunięciu błędów pierwotnego opracowania takich jak np. zbyt szeroki rozstaw okien. Tą wielogodzinną pracę wykonała moja dziewczyna Agnieszka, na co dzień studiująca na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Bez jej pomocy, budynek nigdy nie wyglądałby autentycznie, a cała makieta byłaby rażąco niespójna.
— Na całe szczęście materiał ilustracyjny bardzo dobrze oddawał wygląd samego budynku. Więc jedyne co pozostało, to wykorzystać go sumiennie. I tak, jeśli dane okno w ścianie wiatraka miało wybite dwie z sześciu szybek, to taki sam układ wybitych szybek należało odwzorować w miniaturze. Dużym problemem był tu sam model kartonowy. Opracowany był on tak, żeby oddawać wygląd budynku z 1900 roku. Był on po prostu zbyt „nowy”, czysty, gładki, cukierkowy. Nie było na nim piętna czasu widocznego na zdjęciach. Brak było śladów dwóch częściowych pożarów, czy efektów pośpiesznych remontów i licznych przeróbek. Zbliżenie go do stanu z fotografii polegało na zeskanowaniu poszczególnych stron oraz obróbce ich w programie graficznym. Zmianie i zróżnicowaniu koloru cegieł, dodaniu różnego rodzaju zatynkowań, belkowań, zamurowań, oraz usunięciu błędów pierwotnego opracowania takich jak np. zbyt szeroki rozstaw okien. Tą wielogodzinną pracę wykonała moja dziewczyna Agnieszka, na co dzień studiująca na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Bez jej pomocy, budynek nigdy nie wyglądałby autentycznie, a cała makieta byłaby rażąco niespójna.
---------------------------------------------------------------------------
Czytaj również o wiatrakach żuławskich
---------------------------------------------------------------------------
Czytaj również o wiatrakach żuławskich
---------------------------------------------------------------------------
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
wikrowo film #1833246 | 81.190.*.* 11 paź 2015 11:56
tu jest film ciekawy o tym http://www.tv.elblag.pl/42,4218-his torie_z_tej_ziemi%3A_wikrowo.html
!
odpowiedz na ten komentarz
wela #1827564 | 78.88.*.* 2 paź 2015 20:26
Brawo jestem dumna kiedys widzialam ruiny teraz makiete gratuluje inicjatywy tak trzymac
!
odpowiedz na ten komentarz